Będzie krótko. Sprawa wygląda tak – kolega Rafał kilka dni temu napisał na blogu: „Ratujmy życie Izy – mojej siostrzyczki”.
Zastanawiałem się, czy napisać o tej sprawie. Miotały mną różne myśli – z jednej strony: „A co mnie to obchodzi?”, „Nie moja sprawa!”, „Nawet jej nie znam!” a z drugiej jednak: „W sumie tragedia…”, „Jednak to siostra kolegi…”.
Pisali o tym między innymi: Ania 1410; Marek; defu…
Doszedłem do wniosku, że jednak trzeba napisać. Bo nawet jeśli ja osobiście nie mam możliwości jakiejś większej pomocy, to chociaż o tym napiszę. W związku z tym proszę moich czytelników, by przesłały dalej tę informację. Pomóżmy Izie chociaż w ten prosty sposób.
Bo może przypadkowo przeczyta to ktoś, kto dysponuje jakąś większą gotówką, czy coś w tym rodzaju.