Jacko – drugie podejście…

14 stycznia 2009

Mówią mi…

Filed under: Myślę, że...,Różności — Jacko @ 16:58

Wielu ludzi… STOP! – to za dużo powiedziane! Jeszcze raz.

Niektórzy moi znajomi (pewnie patrząc na mojego bloga, bo głównie tutaj moje zdjęcia wrzucam…) mówią mi, żebym sobie jakiś lepszy aparat kupił. Mówią, że mam „smykałkę do zdjęć”, czy co tam… Że „po co się męczę z tymi moimi 2MPix w telefonie” i tak dalej… Męczy mnie to…

Bo niby teoretycznie mają rację – skoro mówią, że „się męczę” i „że się mój talent (z tego mam największy ubaw) marnuje…”, to może i tak. Punkt dla nich.

Ale co z tego?

Ja już nieraz się nad tym zastanawiałem. I doszedłem do jednego wniosku – nie potrzebuję się zaopatrywać w lepszy sprzęt do fotografowania. Wystarczy mi to, co mam. Pewnie nie do wszystkich to trafia, więc postaram się bardziej wytłumaczyć:

Pierwsze primo – nie zależy mi na dobrych jakościowo zdjęciach. Zdjęcia takie, jak np. we wpisie pt. „Liść…”, czy np. „Jesień idzie, jesień…” (moim zdaniem, to szczyt możliwości tego aparatu) w zupełności mi wystarczają;

Drugie primo 😉 – nie pasjonuję się fotografią i nie zabiegam o to, by moje zdjęcia się komukolwiek jakościowo podobały. Bardziej niż na jakości zdjęcia, zależy mi na treści;

Po trzecie – może i trochę „ubolewam” nad tym, że mój SonyEricsson W610i ma tylko 2MPixelowy aparat i chciałbym coś lepszego (5MPix lub chociaż 3,2MPix), ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, że jednak zawsze jest to przede wszystkim telefon. A zdjęcia robię po prostu przy okazji (chociaż czasami zdarza się, że jadę gdzieś specjalnie, by zdjęcia robić, np. na „PhotoDay na Stoczni…” lub na przykład na Letnicę, gdzie jeżdżę co tydzień (około), by z wiaduktu na Uczniowskiej pstryknąć widok na plac budowy stadionu na EURO 2012. Ale to też głównie „rekreacyjnie” i po to, by znowu nie siedzieć w domu i się nie nudzić). Gdybym zdecydował się jednak kupić jakiś mały kompaktowy (chyba tak to się mówi…?) aparacik, to jednak, mimo wszystko, miałbym dodatkowe „coś do noszenia przy sobie”. A tego właśnie nie chcę;

I wreszcie po czwarte (i chyba najważniejsze…) – moim zdaniem, posiadanie „czegoś więcej niż aparat w telefonie” jednak w jakimś stopniu zobowiązuje do większych starań o to, by zdjęcia były jakościowo lepsze i „żeby się ludziom bardziej podobały”. A tego – jak już pisałem powyżej – nie chcę. Wolę pozostać przy zwykłym pstrykaniu. A jak się komuś moje zdjęcia kiedyś spodobają, to będę podwójnie zadowolony (1-bo się podobają i 2-że udało mi się takim „byle czym” zrobić dobre jakościowo zdjęcie).

Koniec. Zrozumieli?

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.