Jacko – drugie podejście…

24 kwietnia 2009

Stało się…

Filed under: Fotki,Myślę, że...,Różności — Jacko @ 21:20

Całkiem niespodziewanie.

Zaczęło się w poniedziałek rano, jak już do pracy poszedłem. Ojciec do mnie zadzwonił, że „coś tam w pudle piszczy…”. Kilka razy robił RESET i nic nie pomagało. Powiedziałem mu, żeby nic nie ruszał a ja po pracy spróbuję coś zrobić.

Wieczorem rozkręciłem pudło, by zobaczyć, co się dzieje. Faktycznie coś piszczało w okolicy procesora. Jako, że nie bardzo się na tym znam, postanowiłem posprawdzać wszystkie kable, czy się przypadkiem jakiś nie poluzował, czy coś… Myślałem, że to coś pomoże. Nie pomogło…

Po tym wszystkim zauważyłem, że wiatrak w zasilaczu przestał się kręcić. Aha – pomyślałem – tu Cię mam! Brat przyniósł mi jakiś stary zasilacz od innego komputera, podłączyliśmy go „na krótko” do CD-ROMu i zadziałało. Odetchnąłem z ulgą, że to tylko wymiana zasilacza. Brat znalazł gdzieś na Allegro gościa, który miał na zbyciu taki właśnie zasilacz, więc po raz kolejny odetchnąłem z ulgą. Moja radość była tym większa, że po odbiór miałem się zgłosić na Ujeścisko, czyli jakieś 30 minut drogi pieszo od miejsca, gdzie pracuję. Postanowiłem więc, że następnego dnia po pracy się tam przejdę. Tak zrobiłem.

Gdy już miałem ten sprzęt w domu, moja radość dość szybko stopniała. Okazało się, że zakupiony przeze mnie za 35zł zasilacz był „na skraju wyczerpania”. Podziałał tylko jakieś 5 minut i tym samym „dokończył żywota”. Zadzwoniłem do sprzedawcy, powiadomić go, że sprzęt był felerny. Przeprosił mnie bardzo tłumacząc, że nie miał pojęcia, że zasilacz był wadliwy. Zapewnił, że jak do niego przyjadę, to mi odda całą kasę i jeszcze raz przeprosi. I tak właśnie było.

Powiedziałem o wszystkim bratu a on zaoferował mi pomoc. Mówił, że znalazł gdzieś na Przymorzu jakiś serwis. Zaoferował nawet, że może tam zawieźć mój sprzęt do ekspertyzy. I tak zrobił.

Na drugi dzień (to już czwartek) zadzwonił do mnie facet z serwisu, że padła mi płyta główna. FUCK!!! Wycienił mi przybliżony koszt wymiany płyty wraz różnymi tam pamięciami RAM itp. na jakieś około 500-600zł. FUCK!!! FUCK!!! Powiedziałem mu, że jak na razie muszę to wszystko na spokojnie przemyśleć a sprzęt po prostu odbiorę.

W międzyczasie brat dowiedział się, że jego kolega z pracy ma podobną płytę główną i że może ją dość tanio sprzedać. REWELACJA! – pomyślałem.

Przyszedłem dzisiaj z pracy i po zjedzeniu obiadu, zabrałem się za instalowanie. Odkręciłem starą płytę i już chciałem wkręcać nową. Ale coś mnie „tknęło”, by najpierw posprawdzać, czy wszystko będzie pasować. Wszystkie wtyczki (te łączące płytę z zasilaczem, te od HDD, CD itd…) pasują bez zarzutu. Odkręciłem wiatrak od procesora i… No właśnie…

Nie pasuje! FUCK!!! FUCK!!! FUCK!!! W „nowej” płycie jest gniazdo na jakiś starszy procesor. Jakiś taki mniejszy ( o jakieś 0,5 cm. FUCK!!! Znów nic z tego…

Tak więc póki co, nie wiem, co mam robić. Powoli do mnie dociera, że będę musiał ponieść pewne koszty. Postanowiłem, że muszę to na spokojnie „przetrawić”.

Całe szczęście, że brat pozwala mi „awaryjnie” korzystać z jego laptopa, bo w przeciwnym razie, to nie wiem, co ja bym zrobił… Dzięki Grzesiek. Nawet nie wiesz, jak bardzo mi pomagasz…

I Tobie Paweł, też WIELKIE DZIĘKI, że chciało Ci się jeździć do serwisu z moim sprzętem. I że załatwiłeś mi płytę. I w ogóle dzięki!

Tak więc na obecną chwilę postanowiłem, że w weekend nie będę się tym zajmował. Odpocznę trochę od tego wszystkiego. Może mi to na dobre wyjdzie…?

Jutro derby Trójmiasta. Niesamowite emocje. Oczywiście idę. Może to mi pozwoli na jakiś czas „zapomnieć” o tej całej awarii…

Życzcie mi powodzenia.

19 kwietnia 2009

Falowiec i… kropka.

Filed under: Fotki,Gdańsk,Nowy Port — Jacko @ 21:10

Takie tam…

12 kwietnia 2009

BEZMÓZGOWCY są wśród nas…

Nie wiem, może nie powinienem o tym pisać, bo Święta są i w ogóle… Ale co mi tam… Napiszę.

Wkurzył mnie dzisiaj jeden koleś. Jadę ja sobie z bratem na rowerach (w kierunku Letnicy, we wiadomym celu) i widzę, że po ścieżce rowerowej wzdłuż Marynarki Polskiej (na odcinku Wyzwolenia – Śnieżna) idzie kilka osób. Podjeżdżając bliżej zobaczyłem, że jest tam jakiś facet, kobieta, kilkoro biegających dzieciaków i jedno dziecko w wózku. Wszyscy na ścieżce rowerowej. Podjeżdżając bliżej, mówię kulturalnie:

– Tu jest ścieżka rowerowa, tędy rowery jeżdżą!

Zgadniecie, jaką otrzymałem odpowiedź?

– Zamknij mordę!!! – rzekł ów pan.

No cóż, skoro na takim poziomie miała przebiegać nasza dalsza „rozmowa”, postanowiłem jej nie kontynuować. Ale…

Ale… PAMIĘTAJ BEZMÓZGA ISTOTO, ŻE JA DO CIEBIE TO MÓWIŁEM NIE DLATEGO, ŻE TAKIE BYŁO MOJE WIDZIMISIĘ, CZY COŚ, TYLKO DLATEGO, ŻE NA ŚCIEŻCE ROWEROWEJ (TAK JAK NA ULICY LUB CHODNIKU) OBOWIĄZUJĄ PEWNE ZASADY!!! ZASADY, KTÓRE MAJĄ NA CELU ZAPEWNIENIE BEZPIECZEŃSTWA (TAK SAMO MOJEGO, JAK I TWOJEGO I TWOICH DZIECI). MNIE TO NAPRAWDĘ SZCZERZE NIE OBCHODZI, KTÓRĘDY TY, BEZMÓZGOWCU CHODZISZ (dla mnie, to możesz nawet chodzić na rękach, z gołą dupą, środkiem Obwodnicy), ALE ŻYCZYŁBYM CI, ABYŚ KIEDYŚ SIĘ NIE ZDZIWIŁ, JAK CIĘ KTÓREGOŚ PIĘKNEGO DNIA JAKIŚ ROWERZYSTA (PRZEZ TWOJĄ BEZMYŚLNOŚĆ !!!) POTRĄCI (ALBO – CO GORSZA – TWOJE DZIECKO) I BĘDZIESZ MIAŁ Z TEGO POWODU NIEPRZYJEMNOŚCI !!! WTEDY TO TY „ZAMKNIESZ MORDĘ” I MOŻE COŚ DO CIEBIE BEZMÓZGOWCU TRAFI !!! CHOCIAŻ SZCZERZE WĄTPIĘ…

Dziękuję, skończyłem.

A tak poza tym, to Wesołych Świąt wszystkim życzę. Bezmózgowcom też (mimo wszystko…).

7 kwietnia 2009

Detali trochę…

Filed under: Detale,Fotki,Różności — Jacko @ 20:20

Jak już kiedyś pisałem, czasami zdarza mi się „ustrzelić” dość dobre (moim skromnym zdaniem) zdjęcia różnych detali. Ostatnio mnie „naszło”, żeby poszperać trochę w swoim „archiwum” i znalazłem takie oto foty:

5 maj 2008 – w pobliżu miejsca, gdzie pracuję.

25 maj 2008 – gdzieś na jakiejś łące.

12 czerwiec 2008 – hałda żwiru na terenie zakładu, gdzie pracuję.

21 czerwiec 2008 – ktoś włożył sztuczną różę w płot SP55.

25 lipiec 2008 – zepsuty gramofon Fonica.

5 sierpień 2008 – bułka z serem.

21 sierpień 2008 – miarki z IKEI.

26 wrzesień 2008 – dysze do piaskowania.

11 listopad 2008 – siedzenie na peronie Gdańsk Nowe Szkoty.

13 listopad 2008 – moja brudna, pracowa klawiatura.

9 marzec 2009 – zegar (w pracy).

I jeszcze wczorajszy kwitnący bez.

5 kwietnia 2009

Trochę historii… (Ares)

Filed under: Ares,Fotki,Gdańsk,Humor,Nowy Port,Powrót do przeszłości — Jacko @ 11:46

Tak mnie jakoś naszło, by zrobić trochę „remanentu” w moich zdjęciach. Jako, że dawno (a dokładnie od 22 lutego 2008, czyli od wpisu „Nowy Port, czwarta po południu…”) nie „prezentowałem” Wam zdjęć mojego psa Aresa, postanowiłem to nadrobić.

Oto „efekty” moich poszukiwań:

14 marzec 2008 – podczas przedpołudniowego spaceru.

18 marzec 2008 – Ares pomaga pani przy naprawianiu krzesła.

19 kwiecień 2008 – popołudniowy spacer do Brzeźna.

29 czerwiec 2008 – na działce.

6 wrzesień 2008 – też na działce. Czeka na pana.

4 październik 2008 – bez komentarza… 😉

7 grudzień 2008 – na swoim ulubionym parapecie.

I jeszcze dwa wczorajsze.

Następna strona »

Blog na WordPress.com.